CZYTASZ. El Diablo // DreamNotFound [Zakończone] Fanfiction. - książka została poprawiona W świecie gdzie ludzie żyją w świecie z demonami, nie zdając sobie sprawy, że wśród jest ktoś dla kogo ich życie, jest niczym kurz na półce.
Read Dziesięć kłamstw nieprzyjaciela - fragment by Wydawnictwo Promic on Issuu and browse thousands of other publications on our platform. Start here!
To że ktoś kiedyś znalazł powód, by „zdecydować”, że „niechodzenie do kościoła” na niedzielną mszę jest grzechem, samo w sobie jest symptomem poważnej „zapaści” w formacji chrześcijańskiej.Na postawione w tytule pytanie należałoby właściwie odpowiedzieć: nikt i nigdy. Nie dlatego, jakoby zaniedbywanie uczestnictwa w niedzielnej Eucharystii (bo o ni
Nie powołał nas Bóg do nieczystości, ale do świętości (1 Tes 4,3-7). Te słowa św. Pawła są dla nas wezwaniem do czystości serca, do walki o cnotę czystości. Dziś więc spojrzymy na grzech nieczystości. Zagadnienia dotkniemy w trzech punktach: 1. Waga grzechu nieczystego. 2. Rodzaje grzechów nieczystości.
Szczerość ta wymagana jest w sposób szczególny przy grzechach ciężkich - o ile grzechy lekkie są gładzone przez Komunię św. i ich niewyznanie generalnie nie przesądza o wartości takiej spowiedzi, o tyle, gdy chodzi o grzechy ciężkie, należy je wyznawać.” I teraz zasadnicze pytanie, co jest grzechem lekkim, a co ciężkim.
Refleksja Kościoła nad ludzkim grzechem jest bardzo bogata, choć nie stanowi ona tematu pierwszorzędnego ani w Biblii, ani chociażby w nauczaniu papieży. Temat grzechu jest jednak obecny w przepowiadaniu i katechezie, bo przecież nie da się go usunąć z historii rodzaju ludzkiego. Grzech jest tak stary, jak stary jest człowiek.
Choremu ta wiedza jest niepotrzebna.Tymczasem dobra komunikacja (wywiad lekarski) odgrywa istotną rolę w procesie postawienia diagnozy i leczeniu. Dzięki niej choroba bywa szybciej rozpoznana, a efekty kuracji są lepsze. Gdy doktor jest życzliwy, udziela nam wyczerpujących informacji, traktuje podmiotowo, darzymy go większym zaufaniem.
Inna kategoria grzechów, jakich może dopuścić się człowiek, to grzechy lekkie, czyli powszednie. W konsekwencji ich popełnienia nie traci się stanu łaski uświęcającej – wciąż można przystępować do komunii świętej. Przeczytaj również: Największe religie świata.
KAI: Kiedy pocałunek jest grzechem? – Wtedy, gdy intencja w sercu człowieka, który ten gest wykonuje, jest grzeszna oraz wtedy, gdy jest zaprzeczeniem tego, co ma oznaczać. Gdy intencja jest niedostatecznie przejrzysta dla osoby obdarowanej pocałunkiem, próbująca zmanipulować drugą osobę, wymusić pewne reakcje, wtedy mamy do
Uznajemy co prawda, że coś jest grzechem, ale tylko w tym sensie, że jest przez Kościół zakazane, nie zaś w tym znaczeniu, że jest czymś obiektywnie złym, co jeszcze do tego nam szkodzi. Trudno więc powiedzieć uczciwie, że żałujemy naszego czynu. Być może nawet wydaje nam się, że dostrzegamy jego dobre skutki.
bL6dTdV. Tak. Dlatego należy zerwać z wszelkim jak czytamy w Księdze Objawienia 21:8 (BW): „Udziałem zaś bojaźliwych i niewierzących, i skalanych, i zabójców, i wszeteczników, i czarowników, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców będzie jezioro płonące ogniem i siarką. To jest śmierć druga”. Chyba nie chciałabyś się tam znaleźć?Dlatego nie kłam ani w drobnej ani w wielkiej sprawie, bo ojcem kłamstwa jest szatan Jezus powiedział o diable, że: „W nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa”. Ew. Jana 8:44 (BW).W Księdze Przypowieści Salomona 6:16-19 (BW) ukazane jest, czego Pan nienawidzi. Czytamy tam: „Tych sześć rzeczy nienawidzi Pan, a tych siedem jest dla niego obrzydliwością: Butne oczy, kłamliwy język, ręce, które przelewają krew niewinną, serce, które knuje złe myśli, nogi, które śpieszą do złego, składanie fałszywego świadectwa, i sianie niezgody między braćmi”. Dlatego, powinnaś modlić się do Boga, tak jak czynił to psalmista w Psalmie 119:29 (BT): „Drogę kłamstwa odwracaj ode mnie”. Bo Bóg zgubi Psalmie 5:7 (BW) psalmista Dawid wyraźnie mówi: „Zgubisz kłamców”. Dlatego apostoł Paweł w Liście do Efezjan 4:25 (BW) uczy nas: „Przeto, odrzuciwszy kłamstwo, mówcie prawdę, każdy z bliźnim swoim, bo jesteśmy członkami jedni drugich”. Słowo Boże, poucza nas o tym, co mamy czynić i o tym, czego nam czynić nie wolno. Ono poucza nas również o kłamstwie. Ukazuje nam, że kłamstwo jest bardzo złe i pochodzi od szatana diabła. Dlatego nie miej z nim nic wspólnego.
W dzisiejszym tak zwanym nowoczesnym świecie grzech jest postrzegany jako coś nieważnego, a nawet nieistniejącego. Według modernistów którzy opanowali administrację Kościoła Katolickiego, wszystkie grzechy zostały nam już wybaczone, ponieważ Pan nasz Jezus Chrystus wziął je na siebie i za nie cierpiał. Oczywiście jest to wielkie kłamstwo protestantów, ale bardzo wygodne dla wielu zwykłych ludzi i duchowieństwa. Usprawiedliwienia grzechu nigdy nie znajdziesz, ani w Piśmie Świętym, ani w Tradycji Kościoła, ponieważ grzechy toleruje i zachęca do nich tylko to też odstępcy znaleźli odpowiedź głosząc, że piekła nie ma, a szatan to bajka wymyślona żeby straszyć zacofanych ludzi. Tak dziś wielu „katolików” myśli , a że coś jest grzechem przypominają sobie już tylko niektórzy, często raz w roku na spowiedzi. Potworny nie tylko w Ewangelii grzech zdrady, też został przez Watykan usprawiedliwiony poprzez rehabilitację największego, aż do wieku XX, zdrajcy wszechczasów – Judasza. Jeżeli on zostaje usprawiedliwiony, to oznacza że najbardziej bolesny grzech zdrady jest dopuszczalny. Czyż nie najbardziej boli zdrada przyjaciela, rodziny, czy rodaka? Zdradę nazywano nawet często zbrodnią, ,za zdradę kraju karano śmiercią, a żony kamienowano. I to nie dotyczyło tylko chrześcijaństwa – tak postrzegano ogólnie, niezależnie od wyznania czy pochodzenia. Wiek XX, wraz z zakończeniem II wojny światowej zmieniał powoli wszystko, pod wpływem coraz silniejszego kultu człowieka – kultu który stał się religią panująca na Soborze Watykańskim a wręcz gloryfikacja zdrady oczywiście występowała już wcześniej. Takim dobitnym przykładem z polskiego podwórka było podpisanie przez polski Episkopat porozumienia z komunistami w 1950 potępiającego polskie podziemie. Było to jawną zachętą dla wszelkiej maści sprzedawczyków do wydawania żołnierzy wyklętych – ostatnich prawdziwych patriotów i katolików, nazwanych przez Kościół katolicki w Polsce tamtym okresie rozpoczęło się kształtowanie mas poprzez rewolucje społeczne jaki i kościelne. Dwa przeciwne sobie okręty – świat i przejęty przez modernistów piratów Kościół katolicki zmieniały kursy z kolizyjnego, który trwał od początku świata, na zbieżny – podążający w ciemności szatana i grzechu. Ciekawe jest to, że chociaż świat był zawsze wrogiem chrześcijaństwa, to jednak karano praktycznie za to samo. Morderstwo był ciężkim grzechem, ale też ciężkim przestępstwem, kradzież podobnie itd. Ale kiedy nastąpiło to pogodzenie, wszystko wywróciło się do góry przykładem są nadużycia seksualne karalne w świeckim świecie, a akceptowane i ukrywane w kościele modernistycznym, który już nie potępia żadnej zbrodni, ponieważ nie ma chyba takiej, której by nie jest też powiązana z nieczystością i dlatego rehabilitacja Judasza nie wzbudziła zgorszenia ani sensacji wśród wiernych. Zdrady małżeńskie są dzisiaj już normą i nazywane są beztrosko „skokiem w bok”, czy ucieczką przed nudą małżeńską. Wbrew powszechnym opiniom pobłażającym takim rzeczom, była i nadal jest taka zdrada cudzołóstwem godnym potępienia i przez ludzi i przez Boga. I nic nie zmieni faktu, że jest to ciężki grzech nieczystości, a jeśli przy tym jeszcze następuje rozbicie małżeństwa i krzywda dzieci, to można powiedzieć że ten śmiertelny grzech jest godny największego potępienia i ludzie mieli jeszcze elementarne poczucie godności i honoru, to świat też takie zdrady potępiał. I chociaż one istniały zawsze, to nie na taką skalę jak dzisiaj. Nikt się ze zdradą nie obnosił, bo wiedział, że komuś zrobił krzywdę i inni też to zobaczą. Teraz niestety tego nie wie, ponieważ kręgosłup moralny u ludzi został złamany, a nawet roztrzaskany w proch. Wiele lat temu pracowałem z ludźmi po wyrokach. Większość z nich miała więcej honoru niż ktokolwiek teraz posiada. Oczywiście to jest tylko przykład, ale przez prawie rok pracy z nimi, żaden z nich nie przyszedł do mnie donieść na kolegę z pracy, podczas gdy reszta – tzw. „porządni” – donosili i donoszą, z tendencja wzrostową do dzisiaj. Grzech powszedni ma ciężar grzechu ciężkiego jeżeli jest robiony z premedytacją. Niewinne kłamstwo do żony że np. spóźniłeś się były korki, podczas gdy naprawdę zagadałeś się z kolegą, jest kłamstwem, ale grzechem lekkim. Ale już doniesienie na kolegę kłamiąc z wyrachowaniem i zdając sobie sprawę, że może on np. stracić pracę, a jego rodzina dochód, to już nie jest grzech powszedni. To już jest perfidna zdrada i grzech bardzo ciężki nawet jak konsekwencje dla kolegi będą dużo mniejsze. Sam zamiar wyrządzenia takiej krzywdy komuś jest czymś bardzo złym. Kłamstwo też może prowadzić do zbrodni. Dzisiejsi „uczeni w piśmie” – trzeba dodać zawsze, że nie wiadomo jakim – z pełną świadomością że kłamią, przekazują ludziom zafałszowane informacje. Taka sama sytuacja dotyczy świata zewnętrznego i wiary. Jest to bardzo dobry przykład, że te dwa okręty obrały ten sam kurs. Naukowcy, lekarze i rożnego rodzaju tak zwane autorytety, oczywiście z małymi wyjątkami, prześcigają się w promowaniu i zakłamywaniu prawdy nie zwracając uwagi na to jakie szkody wyrządzają zwykłym ludziom. Patrzą tylko na własne korzyści. Wierząc tylko w pieniądze mówią to, co im każą np. koncerny farmaceutyczne czerpiące ogromne zyski ze sprzedaży tzw. szczepionek przynoszących choroby i śmierć, i nie mających żadnego naukowego uzasadnienia ich użycia. Trzeba tutaj jasno powiedzieć, że osoby które rozpowszechniają taką dezinformacje maja krew na rękach. Krew ludzi którzy umarli w wyniku powikłań poszczepiennych, ale też tych którzy umarli w wyniku blokad. Począwszy od zaniedbań i odstąpienia od leczenia, a skończywszy na samobójstwach i przedawkowaniach narkotyków. Poznacie po owocach, mówił Pan nasz Jezus Chrystus, a jakie są efekty to każdy kto chce zobaczyć, sam zobaczy. Jak na dłoni widać zanik elemantarnego poczucia grzechu i czynionego sprawach wiary, duchowieństwo -z nielicznymi wyjątkami – podobnie jak i świat okłamują wiernych skazując ich na wieczne potępienie, ale i angażując Boga wysyłają ich na śmierć fizyczną. W jednym rzędzie z globalistami propagują fałszywe rozwiązania, przy tym kłamiąc że np. coś wytworzone na bazie komórek pobranych z żywych aportowanych dzieci jest dobre. W naszej obecnej rzeczywistości doktor Mengele dostałby Nobla. Jaka jest różnica między jego okrutnymi eksperymentami, a pobieraniem z żywych dzieci części ich ciała, a później ich mordowaniem? Nie ma żadnej. Od razu odpowiadam tym którzy twierdza że to dla wyższej konieczności – nie ma żadnej wyższej konieczności tylko zbrodnia dla zysku, która nie dotyczy tylko przemysłu farmaceutycznego ale też np. już nie są zwykłe kłamstwa, ale zbrodnie za które trzeba będzie odpowiedzieć. Może tutaj na ziemi oni unikną sprawiedliwości, ponieważ wymiar sprawiedliwości jest w dużej mierze w ich rękach, ale zawsze nadchodzi czas śmierci, który jest czasem prawdziwej zapłaty. Granica między grzechem lekkim, a ciężkim zostaje przekroczona jeżeli robisz coś w pełni świadomie i z premedytacją. Znasz możliwe konsekwencje swojego działania. Tutaj na ziemi możesz się tłumaczyć, ,że nie wiedziałeś ale Bóg zna twoje myśli i wie. Nic nie że zakopiesz głęboko swoje sumienie i sam nie słyszysz jego krzyku, nie znaczy ze postępujesz mówią dużo o miłości, a szerzą nienawiść, ponieważ ich serca są przepełnione zawiścią i odrzuceniem praw Boskich. Prawa Boże są odzwierciedleniem wszystkich innych praw, ponieważ Bóg stworzył ten świat i jest niemożliwe żeby prawa natury czy inne były sprzeczne z prawami Boskimi. Człowiek przepełniony pychą to zmienia, doprowadzając zawsze do upadku i katastrofy. Tak było w czasach potopu, czy też zniszczenia pierwszej i drugiej świątyni. Ale zawsze następuje odrodzenie i powrót do Boga. Bóg nas kocha, ale jest tez sprawiedliwy. Miłości do Boga nie nosi się na ustach, tylko w czystej duszy. Z miłością do Boga nie ma nic wspólnego ślepe przestrzeganie przepisów i rytuałów religijnych. Bóg mówił do Żydów że obrzezanie fizyczne nie ma znaczenia, ponieważ ich serca nie są obrzezane – nie został wycięty grzech. Cóż pomogą ofiary bez zadośćuczynienia, bez ukorzenia się i przyznania do winy? Są one tylko pustką, której nie wypełnia miłość. Bóg czeka na powrót zagubionych, ale oczekuje też przyznania się do winy, nie chce obłudnego przepraszania mającego na celu tylko zakrycie kłamstw i trwania w grzechu, chce prawdziwego nie może być chora. Jak nazywamy miłość małżeńską, która toleruje zło ukochanego?Destrukcyjną i złą, nadającą się do leczenia więc uważasz że taką miłością kocha ciebie Bóg?Czas zagłady grzechu na ziemi jest bliski, i najwyższy czas sobie uświadomić czym naprawdę jest miłość do Boga i zła i kłamstw innych ludzi nie ma nic wspólnego, ani z miłością w pojęciu ludzkim, ani tym bardziej Boskim. Widzisz może wokół siebie różne organizacje które walczą o ustanowienie jakiś praw zgodnych z nauką chrześcijańską. Nie są to złe inicjatywy, tylko nie były by potrzebne, jeżeli dusze tych którzy deklarują się katolikami byłby przepełnione prawdziwą miłością do Boga. Prawo zezwalające na coś złego byłby tylko świstkiem papieru, ponieważ wierni nawet nie pomyśleliby o korzystaniu z dzisiejszy, czas śmierci i ohydy spustoszenia jest czasem próby naszej miłości do Boga. Tej prawdziwej miłości przepełniającej nasze dusze, serca i rozum. Ta miłość powinna się opierać na tych trzech filarach żeby wszystkie ofiary i modlitwy były Bogu Chrystus w swoich naukach pokazuje, że nawet jedno odstępstwo może doprowadzić do zguby. Więc nie możesz słuchać nikogo, kto nawet w jakimś małym procencie mówi i postępuje źle. Los tych którzy mówią w imieniu Boga, a on ich nie posłał jest już przesądzony. Ale twój nie. Odpowiedzialna wiara polega na tym, abyś podejmował samodzielne decyzje, ponieważ sam będziesz za nie odpowiadał tylko przed Nim. Po to Bóg dał ci wolną ci pomoże argument że jakiś biskup, czy ktoś zwany papieżem tak mówił, a ty posłuchałeś?Bóg ci odpowie:Czyż nie dałem ci rozumu żebyś myślał , serca żebyś czuł a duszy żebyś odróżniał dobro od zła, fałszywych proroków od prawdziwych? Dlaczego teraz lamentujesz, skoro zakopałeś dary które otrzymałeś, zamiast wykorzystać je na Moją chwałę?Czyż nie ostrzegałem, że będą wam mówili – Oto tu jestem, albo oto tam, ale nie wierzcie im i nie szukajcie tego, co macie w swoich duszach?Co odpowiesz jeśli żyłeś otoczony kłamstwami z własnej woli, ponieważ nie chciałeś słyszeć głosu Boga i wolałeś tarzać się w grzechu, bo ktoś ci mówił że to nie grzech, a przykazania Boże są proste? !Eutanazja czy aborcja są tylko ładnymi słowami zastępującymi zabójstwo, a depopulacja to nic innego jak ludobójstwo!Wystarczy że zrozumiesz prawdziwe znaczenie słów, tych i innych, takich jak grzech i miłość, a twoje serce przestanie się bać, ponieważ rozświetli serce i duszę jedyne prawdziwe światło miłości Boga. I tam za droga krzyżową własnego życia ujrzysz nie tylko Krzyż Pański ale Zmartwychwstanie Pana naszego Jezusa Chrystusa i zawsze daje w kość człowiekowi, tylko dużo łatwiej jest iść przez nie z Miłością Najwyższego Jedynego Boga Jezusa Chrystusa. On to, chociaż nienawidzi grzechu pod żadną postacią, nawet tą zakrytą dla ludzkich oczu, kocha każdego kto chce się podnieść po upadku, a jego Niepokalana Matka Królowa naszych serc, z radością ci pomoże. Tylko jedno ci potrzebne – oddaj się woli Boga i zanurz się w jego bezgranicznej Niewolski
RÓŻNICA MIĘDZY GRZECHEM CIĘŻKIM l LEKKIM Rachunek sumienia ma nas doprowadzić do oceny stanu naszej wiary i miłości. Grzech jest taką formą świadomego i dobrowolnego działania człowieka, która narusza albo jego wiarę, albo miłość, najczęściej zaś jedno i drugie. W zależności od stopnia naruszenia w sobie wiary lub miłości rozróżniamy grzechy lekkie i ciężkie. 1. Czym grzech ciężki różni się od lekkiego? 1 J 5,17 Św. Jan pisze: „Każde bezprawie jest grzechem, są jednak grzechy, które nie sprowadzają śmierci” (1 J 5,17). Śmierć duchową sprowadzają te grzechy, które całkowicie niszczą miłość lub wiarę. Kto bowiem powoduje zniszczenie miłości lub wiary, ten pozbawia się daru usprawiedliwienia, czyli daru życia Bożego. Grzech ciężki całkowicie niszczy miłość lub wiarę, grzech lekki natomiast tylko w jakimś stopniu je narusza. I tak np. niszczy wiarę w sobie ten, kto ją świadomie odrzuca, stając się ateistą z wyboru, kto oddaje się bałwochwalstwu itp. Kto natomiast gromadzi wielkie bogactwa, nie niszczy wprawdzie całkowicie wiary w Boga, jednak jego zatroskanie o sprawy doczesne objawia pewien brak zawierzenia Mu. Niszczy miłość w sobie ten, kto świadomie i dobrowolnie kieruje się nienawiścią do Boga i do ludzi. Kto zaś nie miłuje - jak poucza św. Jan — „trwa w śmierci” (1 J 3,14). Trudno natomiast mówić o całkowitym zniszczeniu miłości, czyli o grzechu śmiertelnym, zwanym także ciężkim, w przypadku, gdy ktoś np. troszczy się o chorą matkę, jednak - poniesiony chwilowym zdenerwowaniem — unosi się od czasu do czasu gniewem, albo też gdy miłujący się małżonkowie posprzeczali się ze sobą, a potem zaraz pogodzili, czy też — gdy dobrze wychowująca swoje dziecko matka, w zdenerwowaniu, niesłusznie je skrzyczała. Różnica między grzechem ciężkim i lekkim polega na stopniu wewnętrznego, świadomego i dobrowolnego zaangażowania się człowieka w zło. Grzech ciężki, czyli śmiertelny, polega na tak świadomym i dobrowolnym opowiedzeniu się człowieka po stronie zła, że całkowicie zostaje zniszczona jego miłość, wiara albo obydwie te cnoty razem. Grzech lekki polega na tym, że człowiek czyni wprawdzie jakieś zło, jednak jego wewnętrzne zaangażowanie się w nie jest zbyt powierzchowne, by mogło doprowadzić do niewiary lub do zniszczenia miłości. To częściowe wewnętrzne opowiedzenie się po stronie zła - czyli grzech lekki - ma miejsce wtedy, gdy człowiek działa wprawdzie zupełnie świadomie i dobrowolnie, jednak dopuszcza się zbyt małego zła, by mogło ono zrujnować jego miłość lub wiarę, np. ktoś świadomie dopuszcza się drobnego kłamstwa, grzeszy łakomstwem lub osłabia swoją wiarę przez sporadyczne opuszczanie modlitw. Nie grzeszy ciężko i ten, kto popełnia wprawdzie wielkie zło, jednak niezupełnie świadomie lub niezupełnie dobrowolnie, np. ktoś w przypływie nagłego szału zabił człowieka. Grzech ciężki wyraża się w wewnętrznym zdeprawowaniu serca, w pełnym, świadomym i dobrowolnym przylgnięciu do wielkiego zła. W ten rodzaj grzechu nigdy nie popada się „przypadkowo” ani „niechcący”. 2. Jakimi zasadami kierować się przy określaniu stopnia naszej winy? Wielu wiernym, w praktyce, trudno przychodzi odróżnić grzechy ciężkie od lekkich. Mają wątpliwości co do tego, czy popełnili wielkie zło, czy działali zupełnie świadomie i dobrowolnie. Oto kilka zasad pomagających ocenić stopień naszej winy osobistej, czyli ciężar grzechu: a. Jeśli popełniliśmy jakieś niewielkie zło, nawet zupełnie świadomie i dobrowolnie, nie dopuściliśmy się grzechu ciężkiego. b. Lekko grzeszy ten, kto wprawdzie dopuszcza się wielkiego zła, jednak popełnia je albo niezupełnie świadomie, albo niezupełnie dobrowolnie, np. pod wpływem nagłego uczucia oburzenia, strachu, w półśnie itp. c. Nie popełnia grzechu ciężkiego ten, kto przed czynem nie zdawał sobie w pełni sprawy z powagi zła, którego wielkość pojął dopiero po dopuszczeniu się go. d. Grzech był raczej lekki, jeśli nie został przez nas zaplanowany, a wynikł raczej z nieprzewidzianej sytuacji, z niewiedzy, jak należało postąpić w zaskakujących okolicznościach, z nagłego przypływu silnych uczuć, np. przerażenia, osłupienia, zdenerwowania, radości, wzburzenia, namiętności itp. Planowanie zła „na chłodno” obciąża nasze sumienia, np. obmyślanie planu zemsty i systematyczne realizowanie go. e. Popełniliśmy grzech lekki lub w ogóle nie popełniliśmy żadnego grzechu, jeśli w chwili pokus — np. w czasie odczuwania niechęci do kogoś, zazdrości, uczucia nienawiści, pokus przeciwko czystości itp, — modliliśmy się, odczuwali niezadowolenie z powodu narzucającego się zła, usiłowaliśmy czynić dobro, np. modlić się za osoby, którym czegoś zazdrościliśmy, do których odczuwaliśmy niechęć, starać się im w czymś pomóc itp. f. Nie popełnia grzechu ciężkiego ten, kto dopuścił się nawet wielkiego zła, jednak nie wynikło ono ani z lekkomyślności, ani ze złośliwości, lecz z bardzo zawiłej sytuacji życiowej, w której — pomimo szczerych chęci i pragnienia dobra — nie wiadomo było, jak należało postąpić. g. Najprawdopodobniej nie dopuściła się grzechu ciężkiego osoba, która - bezpośrednio po dokonaniu złego czynu - zaczęła szczerze żałować, naprawiać zło, przepraszać, wynagradzać krzywdę, np. ktoś — po gwałtownej kłótni — zaraz żałuje swego czynu, dąży do zgody i usiłuje być bardzo miły. h. Grzech raczej nie jest ciężki, jeśli pojawia się w życiu człowieka na zasadzie „wyjątku”. Jeśli zatem człowiek odznacza się uczciwością, stara się żyć zgodnie z nakazami sumienia, widać u niego wielką troskę o dobro, o kontakt z Bogiem, jeśli prowadzi intensywne i regularne życie sakramentalne, a mimo to w jakiejś jednej dziedzinie zdarzają mu się upadki — raczej nie popełnia grzechu ciężkiego. Gdyby bowiem odwrócenie się tego człowieka od Boga było całkowite — a tylko takie jest grzechem ciężkim - musiałoby się ono ujawnić także w innych dziedzinach życia. i. Według zdania wielu teologów, jeśli stopnia swojej winy nie potrafi dokładnie określić osoba starająca się żyć zgodnie z sumieniem, zastanawiająca się nad sobą, jej budzący wątpliwość grzech nie był ciężki. Sam fakt nieumiejętności określenia ciężaru grzechu, stopnia świadomości i dobrowolności działania świadczy, że grzechu ciężkiego nie było. Świadome i dobrowolne zaangażowanie się w zło nie było zbyt wielkie, skoro człowiek, zamiast pewności grzechu ciężkiego, ma wątpliwości. j. Chociaż grzech wątpliwy nie musi być ciężki, lepiej go wyznać w spowiedzi. Nie tyle jednak z obawy przed nieważnością tego sakramentu, ile w celu uniknięcia przeżywania różnych niepokojów w przyszłości, np. czy spowiedź nie była świętokradzka. Dopóki jednak człowiek nie dojdzie do pewności, że popełnił bez wątpienia grzech ciężki, może przystępować do Komunii św. Powinien jednak szczerze żałować za wszystkie swoje przewinienia, wynagradzać Jezusowi za popełnione zło i dziękować Mu za to, że przychodzi do grzeszników w gościnę (por. Mt 9,10-13). Miłość do Chrystusa i chęć uzyskania Jego pomocy do walki z grzechem i do rozwijania dobra powinny być motywem przystępowania — pomimo wątpliwości — do Komunii św.