DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani, DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani Stacja VIII: Pan Jezus pociesza płaczące nad Nim Niewiasty. K. Kłaniamy Ci się Panie Jezu i błogosławimy Tobie L. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył Rozważania Drogi Krzyżowej podczas ŚDM Roman Koszowski/Agencja GN Poszczególne stacje zostały zobrazowane za pomocą charakterystycznych dla Hiszpanii pasos - figur-scen przedstawiających Mękę Chrystusa. Stacja 3 Zaparcie się Piotra - Życie swoje oddasz za Mnie? Dziękując na udział i organizację Gdańskiej Drogi Krzyżowej publikujemy rozważania autorstwa prof. Elżbiety Mikiciuk OPs. Gdańska Droga Krzyżowa, 24 marca 2023 roku. Modlitwa na rozpoczęcie. Panie Jezu Chryste, Pozwól nam z wiarą przemierzyć drogę Twojej męki i śmierci. Opłakać Ciebie Umarłego, by spotkać Ciebie kingak23. 1.Jezus zostaje skazany na śmierć. 2.Jezus bierze krzyż na swoje ramiona. 3.Pan Jezus upada pod krzyżem. 4.Jezus spotyka swoją matkę. 5. Cyrenejczyk pomaga Panu Jezusowi nieść krzyż. 6.Święta weronika ociera twarz Panu Jezusowi. 7.Pan Jezus drugi raz upada. Stacja V - Szymon z Cyreny pomaga i dzisiaj Tam, gdzie Szymon z Cyreny pomógł dźwigać krzyż Jezusowi, stoi dziś kapliczka należąca do Franciszkanów. Stróżuje w niej Isa, Arab, chrześcijanin noszący imię Jezusa. On albo ktoś z rodziny otwiera ją nie tylko na czas drogi krzyżowej, ale i dla licznych pielgrzymów. Powyższy artykuł stanowi rozważania Drogi Krzyżowej, które mogą przydać się katechetom w czasie uczestnictwa dzieci w tym nabożeństwie. Napisane są językiem prostym i dostosowanym do poziomu szkoły podstawowej. Sama odczytałam te stacje w czasie prowadzenia Drogi Krzyżowej w czasie rekolekcji szkolnych. Porządek nabożeństwa Drogi Światła: Procesja z paschałem i śpiew pieśni wielkanocnej na rozpoczęcie Drogi światła, np. „Zwycięzca śmierci…”. Ustawienie i okadzenia paschału (dekorację mogą tworzyć wiosenne krzewy kwitnące, 14 świeczek odpalanych kolejno od paschału, krzyż z czerwoną stułą) Znak krzyża i pozdrowienie. Rozważanie wstępne. Panie Jezu Chryste, Twoja droga krzyżowa jest trudem, zmaganiem, walką, podjętą z miłości do Ojca i do nas, Twoich umiłowanych braci i sióstr. Rozpocząłeś ją w Betlejem, rodząc się w stajni, gdyż nie było miejsca dla Ciebie. Urodziłeś się „poza murami” Betlejem i umierasz, poza murami Jeruzalem. JEZUS UPADA PO RAZ PIERWSZY. Droga kapłana, tak jak droga Jezusa, jest pełna prób. To, że się raz wybrało nie znaczy, że już nie trzeba wybierać. Ledwie Jezus przeszedł kawałek drogi krzyż wypadł Mu z rąk. Obolały i wymęczony upada na ziemię. Znów trzeba decydować czy wstać, czy iść dalej, czy znowu brać krzyż. ROZWAŻANIA W CZASIE NABOŻEŃSTWA DROGI KRZYŻOWEJ DLA PRACOWNIKÓW PIÓRA [Wydawnictwo “ZNAK” Kraków 1959] Wstęp. NAJMILSZE DZIECI! Przypomnijmy sobie najpierw na tej drodze krzyżowej słowa Chrystusa Pana, który pierwszy odbył Drogę Krzyżową : “Jeśli kto chce iść za mną, niech weźmie krzyż swój, a naśladuje mnie”. gIDug. Wstęp Już za chwilę wyruszę z Tobą, Panie Jezu w Drodze Krzyżowej. Nie chcę być na niej jedynie niemym świadkiem. Pragnę w niej w pełni uczestniczyć, to znaczy wziąć wraz z Tobą krzyż. Ten krzyż towarzyszy mi przecież każdego dnia. Czasem przed nim uciekam, czasem próbuję go nie widzieć. Tymczasem w krzyżu cierpienie, ale i w krzyżu zbawienie!!! Stacja I Pan Jezus na śmierć skazany Obmowa, wyśmianie, oszczerstwo ... Tak łatwo skazać kogoś językiem, pozbawić go dobrego imienia. Dziś bardzo często się zdarza, że człowiek szydzi z drugiego człowieka, rzuca bezpodstawne oskarżenia, godzi w dobre imię drugiej osoby. Może się zdarzyć, że i nas ktoś fałszywie oceni. Co wtedy? Czy się kłócić? Czy za wszelką cenę walczyć o prawdę? Prawda się obroni sama. Tak jak było to w przypadku Jezusa, którego również bezpodstawnie oskarżono. Panie Jezu, pomóż mi tak jak Ty cierpliwie i z pokorą serca znosić fałszywe oskarżenia i ośmieszenia. Któryś za nas cierpiał rany ... Stacja II Jezus bierze krzyż na swoje ramiona Trudna klasówka, choroba mamy lub taty, nieznośny kolega w ławce obok itd. itd. W życiu nie uniknie się trudnych sytuacji. Można się na nie złościć, można przeklinać, można wreszcie szukać ratunku w alkoholu czy narkotykach... Można jednak inaczej. Można powiedzie sobie w sercu: „Jezu, ufam Tobie” i wraz z Nim wziąć ciężar problemów. Może one nie znikną, ale w ich dźwiganiu nie będziesz sam! Panie Jezu, pomóż mi brać na siebie wraz z Tobą krzyż moich problemów i trudności!!! Któryś za nas cierpiał rany ... Stacja III Jezus upada po raz pierwszy pod krzyżem Upadki się zdarzają. Nerwy, złości, wybuch gniewu, stracony czas czy niemoralny film. To nasze ziemskie upadki. Człowiek, nawet dorosły w życiu duchowym, bywa często jak dziecko. Musi sobie nieraz nabić guza, aby wreszcie nauczyć się chodzić. Nim osiągniesz świętość nieraz zdarzy Ci się upaść. Pamiętaj jednak, że nie jesteś sam. Jest przy Tobie On — Jezus Chrystus, który pragnie Ci pomóc podnieś się z każdego upadku. Panie Jezu, pomóż mi jak najrzadziej upadać i zawsze podnosić się z upadku zła i grzechu. Stacja IV Jezus spotyka swoją Matkę Niejedna nieprzespana noc, mnóstwo troski, rozterek, a nierzadko i łez. Tak wygląda miłość matki do dziecka. Kiedy dziecku dzieje się krzywda matka biegnie mu z pomocą. Moją matką jest Maryja. Kiedy ktoś lub coś mi zagraża nie jest sam. Ona jest ze mną. Chce mi pomóc, tak samo jak bardzo pragnęła ulżyć cierpieniom swojego Syna. Niestety, tu było to niemożliwe. Pomogła Mu jednak nie jakimś gestem, ale samą obecnością. Maryjo, bądź przy mnie w chwilach radosnych i smutnych. Wspieraj mnie i pomagaj mi, bo sam nie dam rady unieść ciężaru mojego życiowego krzyża. Stacja V Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi Dobrze jest mieć przyjaciela. Przyjaciel to ktoś, na kogo zawsze można liczyć. Żeby jednak mieć przyjaciół, najpierw trzeba samemu stawać się przyjacielem dla ludzi. Z pewnością niektórzy z nich na naszą życzliwość odpowiedzą dobrocią i życzliwością. Czy Szymon z Cyreny był przyjacielem Jezusa? Z pewnością nie! Jednak nawet nieświadomie ulżył nieco Chrystusowi. Panie Jezu postaw na mojej drodze życiowej jak najwięcej ludzi życzliwych i dobrych. Pomóż stawać się przyjacielem dla innych. Stacja VI Weronika ociera twarz Jezusa Delikatność i wrażliwość serca. To cechy, które powinny wyróżniać dziewczynę, kobietę. Postawa Weroniki, jej odwaga i poświęcenie dla Jezusa są dowodem, że męstwo i wierność kochanej osobie to najpiękniejsze znamiona człowieczeństwa. To cechy, które może szczególnie silnie wyrażają się w życiu kobiety. Może dlatego Jan Paweł II mówił często o „geniuszu kobiety”. Panie Jezu Chryste, spraw aby współczesne dziewczyny i kobiety coraz bardziej upodabniały się do św. Weroniki w postawie otwartości serca i poświęcenia dla drugiego człowieka. Stacja VII Jezus upada po raz drugi Kiedy wydaje Ci się, że już pokonałeś jakiś grzech, jakąś słabość, nagle okazuje się, że zło powraca do Ciebie, niczym bumerang. Tak działa szatan, który widząc uporządkowane sumienie robi wszystko, by na nowo je ubrudzić i splamić grzechem. Pamiętaj jednak, że nawet drugi upadek nie musi oznaczać ostatecznej klęski. W takich chwilach wołaj o pomoc Chrystusa. On jest silniejszy niż jakiekolwiek zło. On pokona szatana i da Ci siły do podniesienia się z upadku. Panie Jezu, pomóż mi walczyć z wszelkimi pokusami, zwłaszcza, gdy pojawiają się one po spowiedzi i modlitwie. Stacja VIII Jezus spotyka płaczące niewiasty Zdarza się, ze gdy się nam coś nie powiedzie pojawiają się osoby, które próbują nas pocieszać. To dobrze, że takie osoby są. Może jednak zdarzyć się, że rzekomi pocieszyciele będą próbować znaleźć rozwiązanie na kryzys w poczęstowaniu Cię alkoholem czy inną formą ucieczki od rzeczywistości. Pamiętaj, że tak naprawdę to sam musisz znaleźć pocieszenie i nikt Ci go nie da w pełni ... nikt z wyjątkiem Jezusa. Panie Jezu, bądź ze mną zwłaszcza w chwilach trudnych, abym w Tobie znajdował pocieszenie i umocnienie. Stacja IX Jezus upada po raz trzeci Bywa, że mamy wszystkiego dość, że wszystko się wali. Ogarnia nas fala zwątpienia i żalu. Kiedy w takich chwilach jesteś sam bardzo łatwo o depresję, załamanie. Wtedy też u niektórych pojawia się straszna myśl o samobójstwie. Nie wolno jednak nigdy, ale to nigdy ulegać myślom tego typu. Nie ma takiej sytuacji, z której Jezus nie wyciągnie dobra. Pan Bóg czasem dopuszcza zło, ale po to aby przemienić je w dobro. Panie Jezu, pomóż mi przyjmować każdą sytuację jako przejaw woli Bożej i bądź ze mną zwłaszcza wtedy, kiedy wszystko zacznie mi się dosłownie walić na głowę! Stacja X Jezus z szat obnażony Wystarczy włączyć telewizor, aby zobaczyć jedną z największych chorób współczesnego świata: tą chorobą jest brak wstydu. Człowiek współczesny próbuje przyciągnąć ku sobie uwagę innych coraz bardziej roznegliżowanym wyglądem. Biedny — nie wie jednak, że w ten sposób staje się jedynie przedmiotem pożądania, a nie podmiotem miłości. Szacunek i uznanie na trwałe może wzbudzać jedynie ten, kto postawą i zachowaniem da świadectwo swojej godności jako osoby. Panie Jezu pomóż mi fascynować innych nie wyglądem zewnętrznym, ale pięknem ducha. Stacja XI Pan Jezus przybity do krzyża Każda rana boli. Zwłaszcza, kiedy boli nie ciało, ale dusza. Gdy ktoś bliski zada bolesny cios, złośliwym słowem bądź haniebnym czynem, wówczas czujemy się fatalnie. To rzeczywiście bardzo boli. Jezusa też bardzo bolało, że do drzewa krzyża przybili Go ludzie, których przecież przyszedł zbawić. Panie Jezu, pomóż mi cierpliwie znosić ból zadawany mi przez bliskie osoby. Stacja XII Jezus umiera na krzyżu Co to jest miłość? Na to pytanie próbują sobie odpowiedzieć ludzie młodzi, zwłaszcza gdy serce zaczyna mocniej bić do drugiej osoby. Jeśli szukasz odpowiedzi na to pytanie, to spójrz na krzyż. To właśnie jest miłość. Miłość to gotowość do poświęcenia się , aż po cenę własnego życia dla drugiej osoby. Miłość nie ma nic wspólnego z egoistycznym pragnieniem „posiadania” drugiej osoby. Prawdziwa miłość wolna jest od zazdrości i egoizmu. Prawdziwa miłość wyraża się w służbie, w byciu dla... drugiej osoby. Panie Jezu naucz mnie tak kochać innych, jak Ty mnie umiłowałeś, oddając za mnie życie na drzewie krzyża. Stacja XIII Pan Jezus zdjęty z krzyża Widok bliskiej osoby, która przeszła straszna mękę musi być okropny. Ten widok z pewnością przeszył bólem serce Maryi, kiedy zdejmowano z krzyża ciało Jej Syna. Ona jednak nie rozpacza, nie wyrzuca Bogu tego co się stało. Panie Jezu, pomóż mi nawet w najtrudniejszych momentach mojego życia nie tracić nadziei i nie popadać w rozpacz. Stacja XIV Pan Jezus złożony do grobu Grób. Tu spotyka się śmierć i życie. Po Wielkim Piątku przyjdzie czas na Niedzielę Zmartwychwstania. Tak jest i w naszym życiu. Po trudach i cierpieniach przyjdzie radość i pokój. Krzyż ma nas zahartować, wzmocnić naszą duszę. Kiedy jednak to się już dokona zawsze przychodzi chwała zwycięstwa, który przynosi Zwycięzca śmierci, piekła i szatana. Zakończenie Panie Jezu, przeszedłem wraz z Tobą kolejne stacje Drogi Krzyżowej. Już za chwilę wrócę do domu, włączę telewizor, może komputer. Wierzę jednak, że coś się zmieniło we mnie. Wierzę, że teraz będę silniejszy. Wierzę, że Ty jesteś ze mną, mój Zbawicielu! Amen ks. Ireneusz Rogulskiopr. mg/mg "Eli, Eli, lema sabachthani" - czyli: "Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?" - to słowa Jezusa konającego na krzyżu. Wbrew pozorom nie jest to okrzyk zwątpienia i rozpaczy, ale zaufania i wiary. Dlaczego? Bo to pierwsze słowa Psalmu 22, który mówi o tym, że Bóg wybawia udręczonego psychicznie i fizycznie człowieka z sytuacji bez wyjścia i przemienia ją w czas chwały i zwycięstwa. Już pierwsi chrześcijanie interpretowali słowa Jezusa z krzyża jako początek Psalmu 22 i tak patrzyli na ten moment Jego życia: oto sprawiedliwy błaga Boga o pomoc z pewnością, że zostanie wysłuchany. Ta interpretacja jest bardzo logiczna: w Ewangelii Jezus bardzo często cytuje wersety różnych psalmów i bez wahania można powiedzieć, że jako pobożny Żyd nimi właśnie się modli i nimi żyje. Oto rozważania drogi krzyżowej, inspirowane psalmami, które towarzyszyły Jezusowi przez całe ziemskie życie. Stacja 1. Pan Jezus skazany na śmierć. Panie, jak liczni są moi przeciwnicy,jak wielu przeciw mnie powstało!Wielu mówi o mnie:„W Bogu nie ma dla niego zbawienia!”Ale Ty, Panie, jesteś moją lękam się tysięcy ludzi, chociaż mnie działać, Panie,ocal mnie, mój Boże!” (Ps 3, 2-3, 4a, 7-8a) Ostatni cud Jezusa – wskrzeszenie Łazarza – doprowadziło przeciwników Jezusa do wściekłości. Nie widzieli już innego wyjścia, niż Jego śmierć. Choć nie musieli wcale tak decydować, mając do wyboru dobro i zło – wybrali zło. Ale Bóg ze zła może wyprowadzić dobro. I złe wybory ludzi wpisać w swój plan, nie dlatego, że zło Mu się podoba, ale dlatego, że potrafi przemienić dotkniętą złem rzeczywistość w najlepszą możliwą. Ty też często wybierasz zło. Nie, to nie jest duże zło; nie ma porównania ze skazywaniem kogoś na śmierć. To takie małe rzeczy. Inni robią gorzej. Pozwól teraz, żeby Duch Święty pokazał ci, jakie małe, niepozorne zło rozgościło się w twoim życiu. Zostaw to, co odkrywasz, u stóp krzyża, by Bóg z tego zła mógł wyprowadzić w twoim życiu dobro. Stacja 2. Jezus bierze krzyż na swoje ramiona. Odpowiedz na moje wołanie,Boże, który mnie sądzisz sprawiedliwie!Zmiłuj się nade mną i usłysz moją modlitwę!Synowie Adama,dokąd będziecie mnie lekceważyć,czemu kochacie marność i lubujecie się w kłamstwie?(Ps 4, 2-3) Jezus bierze krzyż. Nie zasłużył na niego. Krzyż jest niesprawiedliwy. Ale Jezus bierze go i tak, bo wie, że w Bożym planie to jest droga do tego, by odzyskać i uratować tych, których kocha: wszystkich ludzi. Co jest twoim krzyżem? Nie myśl na razie o tym, co zewnętrzne: o trudnościach, o działaniach innych ludzi. Bo najczęściej krzyżem dla siebie jesteś ty sam. Twoje słabości. Pokusy, którym ulegasz. Nie proś, by Bóg ci je zabrał: bo to właśnie one mogą stać się łaską, mogą stać się drogą do bycia lepszym człowiekiem. Przyjmowanie trudności, które wynikają z twojego charakteru, twoich nawyków – to jest przyjmowanie krzyża. Pozwól teraz, żeby Duch Święty pokazał ci, jaka słabość, jaka pokusa jest twoim krzyżem. Poproś Go, by Jego mocą i z Jego pomocą niesienie tej słabości stawało się dla ciebie okazją do czynienia dobra. Stacja 3. Jezus upada pod krzyżem po raz pierwszy. Zmiłuj się nade mną, Panie,bo jestem słaby,ulecz mnie, Panie,bo drżą moje kościprzenika mnie trwoga,a Ty, Panie, jak długo jeszcze będziesz zwlekał? Powróć, o Panie, i mnie ocal,wybaw mnie swoją łaską!(Ps 6, 3-5) Belka krzyża, którą Jezus niesie, mogła ważyć nawet do sześćdziesięciu kilogramów. Zdrowy, sprawny i w sile wieku syn cieśli poradziłby sobie z niesieniem jej bez trudu. Ale Jezus jest głodny, spragniony, wyczerpany i ciężko poraniony chłostą, która miała doprowadzić skazańca do stanu krytycznego. Nie ma nic dziwnego z tym, że traci równowagę i upada. Gdy ty przyjmujesz swoje słabości i pokusy i idziesz z nimi dzień po dniu, twoja równowaga też bywa bardzo chwiejna. Im dalej od ostatniej spowiedzi, tym częściej się potykasz, tym więcej zbierasz zranień, aż w końcu nie da się już nie upaść. Wiesz, że to prawda. Bóg też to wie. I właśnie On mówi ci teraz, że bardzo cię kocha. Że widzi twój ostatni upadek, wszystkie potknięcia, ciężar, który niesiesz. Gdy upadasz, jest bardzo blisko, tak blisko, żeby cię podnieść. Gdy go zawołasz, nie będzie zwlekał. Żaden twój grzech nie sprawi, że On przestanie cię kochać. Nic nie jest w stanie odebrać ci Jego miłości. Nic. Stacja 4. Jezus spotyka swoją Matkę. Zachowaj mnie, Boże, bo Tobie zaufałem!Rzekłem Panu: Ty jesteś moim Panem,moje dobro pochodzi od świętych, którzy są na Jego ziemi,całą swą wolęcudownie nakłonił.(Ps 16, 1-3) Maryja patrzy na swojego Syna, którego trudno teraz rozpoznać, tak jest zakrwawiony, poraniony i cierpiący. Ale Ona widzi go takim, jaki On naprawdę jest. I wie, że to cierpienie prowadzi do zwycięstwa. Być może z tobą i twoją matką jest o wiele trudniej. Nie jesteś bezgrzeszny jak Jezus. A twoja matka nie jest tak święta, jak Maryja. Ale to właśnie twoja matka została wybrana, by patrzeć na ciebie spojrzeniem pełnym czułości i widzieć to, co w tobie najlepsze – i najgorsze. To właśnie ona najczęściej potrafi powiedzieć ci prawdę o tobie: choć nie zawsze umie to zrobić w najlepszy sposób. W spojrzeniu Maryi jest miłość i wsparcie. Nie wiem, gdzie jest teraz twoja mama. Może ją kochasz, może trudno ci z nią żyć, może odeszła i ma inne życie, może nie teraz Ducha Świętego, by przypomniał ci to, czym twoja mama cię zraniła. To, w czym nie umiała być dla ciebie taka, jak Maryja była dla Jezusa. Powiedz Mu: Duchu Święty, przyjdź do mojego serca z łaską przebaczenia. Stacja 5. Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Chrystusowi. Szczęśliwy, kto myśli o biednym,Pan go wybawi w dniu go ustrzeże, zachowa przy życiuuczyni szczęśliwym na mu udzieli pomocy na łożu boleści,w chorobie poprawi mu posłanie.(Ps 41, 2-4) Nie, Szymon z Cyreny wcale nie był chętny do pomocy. Był zmuszony do tego, by zhańbić się dotykaniem skazańca. By brać udział w czymś, w czym żaden normalny człowiek nie chciał brać udziału. Był tam przypadkiem. Nie stał i się nie gapił; wracał od swoich spraw. Ludzie spotkani przypadkiem potrafią rozjaśnić twoje życie. Nie muszą cię znać ani ty nie musisz znać ich. Zaskakują cię swoją otwartością, poświęceniem, chęcią niesienia pomocy, choć wiadomo, że trudno ci się będzie zrewanżować. Pozwól teraz, żeby Duch Święty przypomniał ci człowieka, który cię zaskoczył. Pomocą, życzliwością, wsparciem, którego wcale się nie spodziewałeś, a było ci tak bardzo potrzebne. Zobacz: tak Bóg tak się o ciebie troszczy. On wie, czego i kiedy ci potrzeba. I gdy Jemu ufasz, nigdy nie zostawi cię bez pomocy, zawsze znajdzie inne swoje dziecko, które będzie skłonne porzucić swoje sprawy, żeby zatroszczyć się o ciebie. Im bardziej przypadkowo, tym bardziej z Jego natchnienia. Stacja 6. Weronika ociera twarz Chrystusowi. Miłujesz sprawiedliwość,nienawidzisz nieprawości,dlatego Bóg Twój, o Boże,namaścił Cię olejkiem wesela bardziej, niż Twych królewskiewychodzą na Twoje spotkanie.(Ps 45, Weronika. Jej imię przypomina to, co zrobiła: vero ikon znaczy: prawdziwy obraz. Weronika, odważna kobieta, która nie bała się usłużyć skazańcowi. Może zobaczyła w nim niewinnego, udręczonego człowieka, który musi iść, choć ma oczy zalane potem i krwią. A może zobaczyła w nim żywego, cierpiącego, bliskiego na wyciągnięcie ręki Mesjasza, dowód na to, że Bóg nie zapomniał o swoim ludzie, a Jego obietnica właśnie się spełnia. Weronika; córka królewska, która wychodzi na spotkanie Króla, choć On wcale nie nosi królewskiej szaty. I obietnica boża, która wcale nie spełnia się tak, jak się wszyscy spodziewali. Czego ty się spodziewasz po Bogu? Jakie masz oczekiwania? Czego, co On ci daje, nie dostrzegasz, bo wygląda zupełnie inaczej, niż według ciebie powinno? Pozwól teraz, żeby Duch Święty pokazał ci twoje rozczarowanie. Czym rozczarował cię Bóg? Co obiecał, a ty wcale nie widzisz, żeby się spełniało? Powiedz Mu teraz o tym. Najprościej, tak, jak potrafisz. Poproś, by Ci pokazał, jak ta sytuacja wygląda, gdy się na nią patrzy Jego boskim spojrzeniem. Stacja 7. Jezus upada pod krzyżem po raz drugi. Ukaz mi drogi Twoje, Panie,naucz mnie chodzić ścieżkami,które mnie w swej wiernościi pouczaj, bo Ty jesteś Bogiem(Ps 25, 4-5) Upada, znowu upada, chociaż przecież Szymon Mu pomaga. I znowu – nie ma w tym nic dziwnego. Tyle, że On cierpi niewinnie i przyjmuje z pokorą to, co przychodzi, rozszarpujący ramiona ból, niemal roztrzaskane na kamieniach lewe kolano, pulsujące, poszarpane przez bicze mięśnie i ścięgna. W twoim życiu też nie da się nie upadać. Ale to nie znaczy, że masz się poddać i nie robić już nic. Nie znaczy, że masz sobie pozwolić na wszystko, bo skoro upadków nie da się uniknąć, to co za różnica. Słabości i pokusy, które w końcu doprowadzą cię do grzechu – one będą. Będą cały czas. Upadek to nie jest koniec, nigdy. Natomiast zawsze przynosi rozczarowanie sobą. Niesmak, że się nie udało. Gryzące poczucie, że nie jesteś w porządku, że jesteś do niczego. Beznadziejny. Pozwól teraz, by Duch Święty pokazał ci, to, w czym jesteś sobą rozczarowany. To, w czym uznałeś, że taki jesteś, taka jesteś i już. I nic się nie zmieni. W czym czujesz się beznadziejny i nic nie wart. Bóg mówi, że On nie jest tobą rozczarowany. On cię zna. Najlepiej. Wie, na co cię stać, a na co na pewno nie. I chce cię prowadzić tak, żeby upadki zdarzały się jak najrzadziej. Ale bez twojej woli, bez twojej zgody nie będzie cię prowadził. Bo On nigdy nie odbiera wolności, nawet, jeśli w tej wolności ludzie prowadzą Go na krzyż. By cię prowadził, musisz najpierw wybrać Jego. Jeśli chcesz, powiedz teraz na głos: Jezu Chryste, przyjmuję Cię jako mojego Pana i Zbawiciela. Stacja 8. Jezus upomina płaczące kobiety. Panie, kto zagości w Twoim namiocie,kto zamieszka na Twej świętej górze?Ten, kto postępuje nienagannie,czyni sprawiedliwość,kto mówi prawdę w swym sercu,kto swym językiem nie kłamie,nie czyni zła bliźniemui nie znieważa sąsiada.(Ps 15, 1-3) Te kobiety chciały Mu usłużyć; jak pogrzebowe płaczki, choć jeszcze nie umarł i nie miał pogrzebu. A Jezus się zatrzymuje. I mówi do nich. Można powiedzieć: skazaniec marnuje oddech, tak cenny, gdy go prawie już brak. Można powiedzieć: ktoś skazany na haniebną śmierć osądza innych. Bo przecież Jezus mówi do kobiet: „Nie płaczcie nade Mną! Płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi! Bo jeśli tak czynią z drzewem zielonym, to co stanie się z uschniętym?” Nie wiadomo, co zrobiły z Jego słowami te kobiety. Może zrobiło to na nich wrażenie i się nawróciły. Może oburzyły się i wróciły do swoich domów, ignorując Jego słowa. Tobie też się zdarza ignorować to, co Bóg do ciebie mówi, prawda? Myślisz sobie: to mnie nie dotyczy. Współczujesz Mu, gdy przeżywasz drogę krzyżową, ale ty tak ogólnie jesteś w porządku. Inni grzeszą. Ale ty tu jesteś tylko jako wsparcie. Nie masz udziału. Poproś teraz z odwagą Ducha Świętego, żeby przypomniał ci słowa, które były skierowane do ciebie, ale puściłeś je mimo że to nie było ani o tobie, ani do ciebie. Co to za słowa? Kto je powiedział? Pamiętasz je, prawda? Ale Bóg nie mówi ci prawdy o tobie, by cię zranić. On wie, że prawda może pomóc ci żyć. Żyć w pełni, z radością, z miłością, czując, że żyjesz, a nie tylko wegetujesz, a życie mija dzień po dniu. Gdy przyjmiesz Jego słowa o sobie – to zmieni twoje życie. Stacja 9. Jezus upada pod krzyżem po raz trzeci. Jak długo, Panie, nie będziesz o mnie pamiętał?Jak długo będziesz odwracał ode mnie swoje oblicze?Spójrz i wysłuchaj mnie, Panie,mój Boże!Oświeć moje oczy, bym na śmierć nie zasnął. Niech nie mówi mój nieprzyjaciel:"Pokonałem go!"(Ps 13, To już jest prawie koniec. I sił też prawie koniec. Właściwie nie wiadomo, jak Jezus może jeszcze iść. Ci, co się spodziewali, że dokona jakiegoś cudu, że się uratuje w ostatniej chwili, że zwycięży – widzą przegranego. Ty też masz takie miejsce, taką przestrzeń w życiu, w której czujesz się przegrany. Twoje słabości, pokusy, wynikające z nich grzechy zwyciężyły i już nie ma szans. Jesteś przegrany, ale i tak musisz iść dalej. Więc idziesz. I to jest twoja droga krzyżowa. Bo to uczucie, że jesteś przegrany, psychicznie i fizycznie cię obciąża. Nie jesteś wierny, nie jesteś dobry, nie jesteś sprawiedliwy. Czujesz się porzucony i nic dziwnego, że Bóg cię porzucił, bo nie zasługujesz na Jego łaskę. Z tej sytuacji nie ma już wyjścia. Nic się nie zmienia od dawna. Wsłuchaj się teraz w swoje serce. W czym czujesz się kompletnie przegrany? Co uznałaś za niemożliwe i straciłaś nadzieję? Pan Bóg mówi ci teraz: nie jesteś przegrany. Ze Mną możesz zwyciężyć wszystko. Ja cię nie porzucam, nie zapominam o tobie, nigdy. Zawsze zasługujesz na moją łaskę, bo Ja nikogo nie skreślam, nikogo nie porzucam, nikogo nie przestaję kochać. Zależy mi na tobie. Chcę przemienić twoje życie. Dzisiaj. Stacja 10. Jezus z szat odarty. Przenikasz i znasz mnie, Panie. Wiesz, kiedy kładę się i wstaję,i czytasz z daleka w moich wszystkich stron mnie ogarniaszi kładziesz na mnie swą jest Twoja wiedza o mnie;przerasta mnie, nie mogę jej pojąć!(Ps 139, 1a-2. 5-6) Odarcie z szat. To kolejny moment upokorzenia. Tradycja mówi, że Jezus został w przepasce biodrowej; ale jest też możliwe, że stał przed patrzącymi nago, okryty tylko ranami i krwią. To moment, w którym nie można już niczego ze swojej fizyczności ukryć. Ciebie nikt nie odziera z szat, by cię upokorzyć przed patrzącymi. Czujesz się bezpiecznie w swoich ubraniach, w swojej głowie, w swojej duszy, do której nikt nie ma dostępu. Nikt poza Bogiem. On wie o Tobie wszystko. I można się tej myśli bać, jeśli się patrzy na Niego jak na surowego ojca, który wymaga, by jego dzieci były doskonałe. Bóg nie jest surowym ojcem. Jest Ojcem, który gorąco kocha. Ciebie kocha. Dowód tej miłości stoi przed Tobą: Jezus Chrystus, który dał się poniżyć, poranić, upokorzyć, zmaltretować i zaraz umrze, by ciebie Bóg wie o Tobie wszystko. Zna Twoje myśli. Można się tego bać. A można też zobaczyć w tym szansę. Powierzyć się komuś, komu nie trzeba długo i wyczerpująco opowiadać, co się dzieje w twoim sercu, bo już to wie. Komuś, kto może wszystko i wszystkie twoje raniące sekrety, tajemnice, których się wstydzisz przed światem – małe i ogromne – może przemienić w coś, co jest dobre, czego nie wstyd pokazać. Pokaż Mu się dzisiaj, ze wszystkimi ranami ciała i duszy, które nosisz. Stacja 11. Jezus przybity do krzyża. Wszyscy razem zbłądzili,stali się ma nikogo, kto by czynił dobro,nie ma ani jednego.(Ps 14, 3) Jest taka metafora, której się używa, by uświadomić dzieciom ich udział w drodze krzyżowej. Mówi się wtedy: twoje grzechy to są te gwoździe, którymi przybijasz Jezusa do krzyża. To bardzo mocny obraz i bardzo łatwo go odrzucić. Bo jest okrutny. Stawia nas w pozycji rzymskiego żołdaka, zadającego śmierć i cierpienie. Nieczułego na cudze cierpienie. Nie czujesz się katem, gdy grzeszysz, prawda? A przecież rany nie muszą być fizyczne. Te psychiczne bolą nawet bardziej. Łatwiej je ukryć, ale trudniej, o wiele trudniej wyleczyć. I ty pewnie o tym wiesz. Tak łatwo ci jest odnosić swój grzech tylko do siebie. Sprawdzać, jak daleko jeszcze do końca skali, myśleć sobie: nie jest ze mną tak źle, to tylko drobiazg, inni robią gorzej. To tak działa, gdy patrzysz na grzech i świętość jak na tabelę punktów w meczu. Wygrywam albo przegrywam, Bóg na koniec patrzy na wynik. Tyle, że to nie jest mecz. To jest relacja. Jak przyjaźń. Jak miłość. Może na razie tylko znajomość. Za każdym razem, gdy wybierasz zło zamiast dobra – jak małe by nie było, mówisz Bogu: nie chcę Cię. A On cię chce, Jemu na Tobie zależy, i to odrzucenie go rani, zwyczajnie, po ludzku rani. Ale gdy wybierzesz Jego, będzie Cię wspierał, by udało ci się wytrwać z dala od zła. Stacja 12. Jezus umiera na krzyżu. Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?Daleko jesteś, mój Wybawco, chociaż jęczę w bólu. Boże mój, wołam w ciągu dnia, a nie odpowiadasz, i nocą, a nie zaznaję spokoju! A przecież Ty mieszkasz w świątyni, Chwało Izraela! Tobie ufali nasi przodkowie, ufali, a Ty ich wyzwoliłeś. Do Ciebie wołali i się nie zawiedli. Ja zaś jestem robakiem, a nie człowiekiem, wyszydzonym przez ludzi, i przez lud wzgardzonym. Drwią ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą, wykrzywiają usta i potrząsają głowami: „Zaufał Panu, niechże go ocali, niech go wybawi, jeśli go kocha!” Nie oddalaj się ode mnie, bo blisko jest udręka, a ja nie mam nikogo, kto by mnie wspomagał. Rozwarli na mnie swe paszcze, rycząc jak lwy drapieżne. Siły uszły ze mnie jak woda, rozluźniły się wszystkie moje kości. Jak wosk stało się moje serce, topnieje w moim wnętrzu. Moje gardło wyschło jak skorupa, język mi przywarł do podniebienia. Obalasz mnie w proch śmierci. Obległa mnie zgraja złoczyńców, przebili moje ręce i nogi, policzyć mogę wszystkie moje kości. Oni zaś patrzą na mnie pogardliwie. Dzielą między siebie moje ubranie, a o moją szatę rzucają losy. Ty zaś, Panie, nie stój w oddali! Pomocy moja, spiesz mi na ratunek! Ty Mnie wysłuchałeś! Będę głosił Twoje imię moim braciom, będę Cię chwalił pośród zgromadzenia! Wychwalajcie Pana, gdyż nie odwrócił się ze wzgardą od nędzy ubogiego, nie odwrócił od niego oblicza, lecz wysłuchał jego wołania. Niech wasze serca żyją na wieki! Niech przypomną sobie o Panu i wrócą do Niego. Niech kłaniają się przed Twoim obliczem. Bo królowanie należy do Pana i On panuje nad narodami. (Ps 22, 2-8, 22b, Stacja 13. Jezus zdjęty z krzyża. Pan moim światłem i zbawieniem moim,kogo więc mam się lękać?Pan jest obrońcą mojego życia,przed kim więc mam odczuwać trwogę? Gdy napadli mnie złoczyńcy,by pożreć moje ciało, to właśnie oni, moi wrogowie i prześladowcy, potknęli się i upadli. O jedno tylko proszę Pana i tylko tego pragnę,abym przebywał w domu Panaprzez wszystkie dni mego życiaBym się wpatrywał we wspaniałość Panai mógł oglądać Jego schroni mnie w swoim szałasiew dniu mojej klęskiukryje mnie w głębi swego namiotu,postawi mnie na skale.(Ps 27, 1-2, 4-5) Stacja 14. Ciało Jezusa złożone do grobu. Panie, będę Cię wywyższać,bo mnie wybawiłeśWyprowadziłeś mnie z krainy umarłychi przywróciłeś do życiaspośród schodzących do nadchodzi wieczorem,a rankiem okrzyk radości. (Ps 30, I wszystko się dokonało, co miało się dokonać w męce i nie żyje. Nieśmiertelny Bóg dał się zabić, by ciebie wyrwać ze śmierci. Teraz możesz zwyciężać w swoich małych walkach, bo ta największa już się dokonała. Jesteś uwolniony. Śmierć jest pokonana, ta śmierć, która musi przyjść, gdy grzeszysz, bo grzech zrywa twoją relację z Bogiem, odcina cię od źródła życia, stajesz się jak drzewo, któremu ktoś odciął korzenie – wygląda jeszcze całkiem nieźle, ale uschnie. Bez Niego twoje życie usycha. Ale On może ożywić to, co umarło. Poproś teraz Ducha Świętego, żeby pokazał ci, co w twoim życiu usycha i umiera na skutek twoich własnych, złych działań. Może to twoja przyjaźń. Może małżeństwo. Może relacja z dziećmi albo z rodzicami. Może twój talent. Co umiera, bo nie potrafisz poradzić sobie z grzechem? Złóż to do grobu razem z ciałem Jezusa. I powiedz Mu: Boże, który wszystko możesz, który pokonałeś śmierć i nie ma dla Ciebie nic niemożliwego: najpokorniej Cię proszę, jeśli taka jest Twoja wola – ożyw swoją łaską to miejsce, które na skutek grzechu umiera w moim sercu. Amen. Dostęp do tej strony jest możliwy tylko z przeglądarki z włączoną obsługą JavaScript i casteczek. Access to this website is possible only using browser with JavaScript and Cookies enabled. Jeśli jesteś właścicielem tej strony to możesz wyłączyć ten wymóg w dziale blokada braku JavaScript w panelu hostingu